Temat: Wersja na upalne dni Kluczem o numer mniejszym od tych, co Piotr swe bramy,
zwyczajem starszej gejszy altankę otwieramy.
Dostała szklankę wody hortensja na balkonie.
Okulary na nosie, sekator w prawej dłoni –
ruszamy ścieżką w obchód, rytualny poniekąd,
w uroczą egzotykę, nasze blisko-daleko.
I trawy bujnym wzrostem zaszumiały,
powojnik wwił się w szparę u powały;
naparstnic barwne kiście, jak w kościele,
i grają wniebogłosy bracia trzmiele.
Trącam dłonią jej przegub (wierzcie, chciałem najczulej),
mijam żuka spod krzewu. –... Źródło: ged.kylos.pl/miedzywersami/viewtopic.php?t=8387
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plamed.keep.pl
|
|